wrzątkiem. W tym momencie wszedł Theo.
– Co się stało? – zapytał. Spostrzegł zaczerwienione policzki dziewczyny, podszedł do niej szybko i wyjął jej z rąk czajnik. – Oparzyłaś się? Usłyszałem twój krzyk. – Nie... nic mi nie jest... ja tylko... – wymamrotała nieskładnie. – Po prostu... Oliver trącił mnie w ramię, gdy nalewałam wrzątek. Przepraszam... Przez chwilę panowała cisza. Łzy popłynęły po twarzy Lily, choć próbowała je powstrzymać. Theo spostrzegł to i pojął, że wydarzyło się tu coś więcej, co ją zdenerwowało. Ogarnął go gniew. Postawił na tacy dzbanek i filiżanki. – Chodź, Oliver. Wlejemy w ciebie trochę kawy – rzekł zaskakująco szorstkim tonem. Znał reputację przyjaciela i domyślił się, że podczas jego krótkiej nieobecności Oliver zaczął napastować Lily. Spojrzał na nią. – A ty połóż się spać. I dziękuję za zaparzenie kawy. Obydwaj mężczyźni wyszli z kuchni, a Lily stała jeszcze jakiś czas bez ruchu, czekając, aż jej serce i oddech się uspokoją. Nagle rozpłakała się i to przyniosło jej pewną ulgę. Wiedziała, że Theo domyślił się, iz˙ nie chodziło wcale o wrzątek, i jutro będzie ją wypytywał. Co ma mu odpowiedzieć? Jak wytłumaczy, że ogarnął ją wstręt, gdy jego przyjaciel przysunął się do niej? Nie może mu się przecież przyznać do lęku, który prześladuje ją niemal przez całe życie... ani do tego, że mężczyźni budzą w niej strach i obrzydzenie. Była przekonana, że chcą zawsze podporządkować sobie i zniewolić każdą kobietę. Otarła oczy papierową chusteczką. Jak mogłaby powiedzieć to wszystko temu przystojnemu i fascynującemu mężczyźnie, który zawsze odnosił się do niej rzeczowo i uprzedzająco grzecznie? Jak mogłaby wyznać, że jemu jednemu na świecie ufa i powierzyłaby mu swoje życie? Uświadomiła sobie wstrząśnięta, że Theodore Montague jest pierwszym mężczyzną, którego zapragnęła. ROZDZIAŁ SIÓDMY Ku niezmiernej uldze Lily, jej chlebodawca nie wspomniał więcej o incydencie w kuchni i następny tydzień upłynął normalnie. Theo był bardzo zapracowany. Wychodził z domu wcześnie rano, a trzykrotnie nie zdążył wrócić na kolację. Widocznie odbywał wieczorne spotkania biznesowe zakończone posiłkiem. Z pozoru odnosił się do niej tak samo jak zawsze, jednak wyczuwała drobną zmianę w jego zachowaniu. Co wieczór, już leżąc w łóżku, przypominała sobie każde zdanie, jakie zamienili i usiłowała dociec powodu ochłodzenia stosunku Thea do niej. Nie chodziło nawet o treść słów, lecz o sposób, w jaki na nią patrzył. A ilekroć napotykała jego spojrzenie, oblewała się rumieńcem. Być może Oliver poskarżył mu się na jej niezrozumiałą gwałtowną reakcję i Thea rozgniewało, że obraziła jego przyjaciela. Niewykluczone, że właśnie w tym tkwiła przyczyna jego chłodu. Na szczęście dzieci nadal ją uwielbiały, co uświadamiało jej, jak bardzo będzie za nimi tęsknić. W następny wtorek pani Evershot miała stawić się na rozmowę kwalifikacyjną i Lily zastanawiała się, czy Theo w dalszym ciągu chce, aby była przy tym obecna. W poniedziałkowy wieczór, gdy skończyli kolację, zagadnęła: – Pamiętasz, że jutro masz się spotkać z kandydatką na nianię? – Pamiętam – odrzekł. – Załatwiłem, że ktoś zastąpi mnie w pracy do południa. To chyba nie potrwa dłużej?